Dzisiejszy dzień. Jak minął? Noc była dla mnie nie za dobra. Zatem dzień był dokończeniem nocy.
Wstałam o 6.45 , ubrałam się , już chciałam wychodzić z domu , ale nagle ogarnął mnie lęk przed wyjściem z domu . Wróciłam do pokoju ,spuściłam rolety i schowałam się w kącie. Ból głowy i panika znowu wróciła.
Jednak po długim czasie przełamałam się z trudem i pojechałam do pracy. Wyrywanie chwastów z jakiś warzyw. Niezbyt interesujące, ale zawsze to jakiś zarobek, a przede wszystkim spalanie kalorii . Całe osiem godzin się ruszałam + jeszcze jazda rowerem tam i z powrotem do domu. To było piękne,ale cały czas miałam ochotę wrócić do domu bo nie mogłam znieść kiedy Ci ludzie na mnie tak patrzyli.
Poparzyłam sobie skórę dziś przez to słońce, choć jutro może być całkiem ładny efekt.
Generalnie nie wiem jak przeżyje jutrzejszy dzień: 18-stka koleżanki . Muszę iść niestety.
Pełno jedzenia . Robię się chora kiedy widzę pełny stół i tyle osób jedzących wokół
mnie. Sukienka i te ohydne nogi. No nic - może coś wymyślę.
-kromka chleba z serkiem naturalnym
-3 łyżki gotowanego kalafiora
- ziemniak
Krzyk w mojej głowie nie pozwala normalnie funkcjonować.
Jesteś słaba.