Cześć!
Wróciłam ! W Irlandii było cudownie, wypoczęłam psychicznie a i miałam pełną swobodę jeśli chodzi o jedzenie. Nie musiałam jeść, jadłam wtedy kiedy chciałam , co chciałam i ile chciałam. Więc powiem Wam że wróciłam chudsza z czego bardzo się cieszę. Teraz na wagę wejdę w niedziele może ,albo w sobotę. Zobaczę.
Sam lot samolotem był strasznie nudny. W życiu się chyba tak czas nie ciągnął jak właśnie w tym samolocie.
Nie mogłam się rozstać z W. na lotnisku , smutno mi było ,że zostawiam go tutaj aż na 10 dni. On też był smutny. Ale cały czas do mnie pisał , nie mógł przestać ;D
Odbierał mnie z lotniska kiedy wróciłam i aż się rozpłakałam . To takie miłe uczucie kiedy w końcu widzi się tą ukochaną osobę. Dostałam od niego niespodziankę : Prześliczny łańcuszek. Tak bez okazji . Jestem szczęśliwa w tym aspekcie życia.
A teraz biorę się za dietę jeszcze bardziej. Jeszcze mocniej ,żeby i w tym temacie być z siebie dumna.
Niedziela zjedzone tylko 2 kawałki chleba na śniadanie i nic poza tym. Wczorajszy dzień 2 jogurty pitne, jeden normalny i banan. A dziś 2 kromki ciemnego chleba , jogurt i 1/4 jabłka.
Będzie jeszcze piękniej <3