O mnie

Moje zdjęcie
Głównie walczę ze sobą. Czasem o siebie. Kilogramów dużo , za dużo.

wtorek, 11 września 2012

Wtorek. Cóż za wtorek.

Jejku.
Czuję się strasznie. Czuję się płytka. Wszystko dla mnie jest takie powierzchowne. Wszystko mnie wkurza. Jest mi obojętne-wszystko i wszyscy.

robi się piekło w domu. Ja juz teraz wiem,że nie wytrzymam tego. Za ciężko.
Moja matka sobie nie oszczędza słów.
Dostałam pseudo okres. Lekarz powiedział,że to w ogóle cud po tym co zrobiłam. Ale cóż. Nie zależy mi na tym okresie.I tak jest taki jakby go nie było. Tylko czuję się jak słoń! :| Wlazłam dziś na wagę po ogromnym obiedzie i 3 litrach wypitej prędzej wody. Głupia. 52,9. Boże Drogi.

A jutro niemiecki. Moja porażka. Mam 2  dni ,aby napisać 2 krótkie teksty o moich wakacjach i odbytych praktykach po niemiecku. Tak. Anay na pewno to zrobi. Przygotowałam się na niedostateczny już.


Dziś pojawił się temat połowinek. Z góry powiedziałam,że nie pójdę. Chyba,że schudnę i będę miała ładne szczupłe nogi. Prędzej się tam nie pokaże. Choć i to jest pod znakiem zapytania bo po prostu nie lubię mojej klasy i nie mam ani ochoty ich widzieć,ani tym bardziej się z nimi bawić. W ogóle nie lubię się bawić. Nie lubię wychodzić z domu.
Chodzę do tej klasy już 3 rok , a prawie każdy jest mi obcy. No ,ale cóż. Może to ja jestem taka niedostępna.

A bilans? Szkoda słów.
ś: 1/2 pomidora,2 łyżeczki serka naturalnego
2ś: bułka jakaś tam,ale nie zwykła.
O: Jezu Drogi. Ona zmusza mnie do jedzenia. Niestety. 3 paluszki rybne smażone,trochę ziemniaków jakieś tam ogórki.
p:-
k: ? ( mam zamiar zjeść szklankę malin).
Chyba będę musiała zmodyfikować swoje bilanse. Zmniejszyć. Skrócić. Przyciąć. Jak będę miała takie obiady to nic poza nimi nie tknę.

5 komentarzy:

  1. Ja też za całkiem niedługi czas mam imprezę i do tej pory zamierzam już być chudzinką. Jest to bal ukończenia gimnazjum. Również 3 rok mi leci z klasą, a prawie nikogo nie znam jakoś bliżej... Nie zaakceptowali mnie, trudno, moje dwie najlepsze przyjaciółki są w równoległej klasie i jakoś daję radę będąc nieakceptowaną. Nie należy się takim czymś przejmować !
    Damy radę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. A możesz dodać po prawej stronie, ile masz wzrostu? Bez tego trudno jest mi cokolwiek powiedzieć na temat Twojej wagi.
    Mogę sobie wyobrazić, że jesteś w domu zmuszana do jedzenia. Miałam tak samo z tym, że zawsze mogę powiedzieć rodzicom, że jestem dorosła i że nie mogą mnie do niczego zmusić.
    Jeśli chodzi o niemiecki, to nie zakładaj porażki. Jeśli miałaś ten język w szkole od kilku lat, to na pewno potrafisz coś napisać.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez nienawidziłam niemieckiego i też omal przez niego nie zdałam. ale udało się, szkoda ze nie masz w klasie nikogo fajnego. ja miałam i dlatego zdałam, bo koleżanka napisała mi dwa wypracowania. potem tylko trzeba było sie ich nauczyc i znaczenia zeby baba nie zagieła.
    może z neta coś ściagniesz i poprzerabiasz? najwazniejsze to zdać, potem niemiec sie nie przyda. chociaż moze dzis troche zaluje ze sie nie przyłożyłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Jestem studentką dietetyki. Założyłam bloga dotyczącego zdrowego odchudzania. Myślę, że mogłabym Ci pomóc. Oto adres bloga: dietydlaurody.blogspot.com . Mam nadzieję, że będziesz go odwiedzać :) Pozdrawiam, Maria :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obiady jedz dla świętego spokoju, chociażby suche ziemniaki z surówką. Po się wkurzać gadaniem rodziców. Lepiej iść na jakiś kompromis

    OdpowiedzUsuń