Jutro siostra wyjeżdża! Super.
W sobotę połowinki - a ja objadam się do granic możliwości. Pewnie już się nie mieszczę w sukienkę.
ale do 31 grudnia chcę zobaczyć 45 kg. I wiem ,że mi się uda. Musi.
Kolejne rany. Kolejne łykanie tabletek za mną. Tak wiem jestem nienormalna. Teraz też jestem naćpana tabletkami i ciągle płaczę.
Byłam w środę u psychologa. Chciała zadzwonić na pogotowie psychiatryczne. : ,,-Aniu Ty wiesz ,że powinnam teraz zadzwonić na pogotowie, ale nie takie normalne nasze. To drugie. To mój obowiązek. Wiesz o tym? -Wiem. -I co? -Nic. "

nie mam już siły.
A i jeszcze ból głowy nie opuszcza mnie dokładnie od 28 dni.
Szkoda, że robisz sobie taką krzywdę z tymi tabletkami... Uważaj, żebyś ich nie przedawkowała.
OdpowiedzUsuńPrzygotuj się na to, że kiedyś psycholog pewnie zadzwoni po to pogotowie. Czy tego chcesz? Na pewno nie, więc mam nadzieję, że będziesz walczyć, żeby tak się nie stało.
ja mam cel 45kg do świąt ale to prawie to samo ;D
OdpowiedzUsuńnie bierz żadnych środków,lepsze są już drastyczne diety,ale bez chemii ;/
ja też często biorę tabletki i nie mogę się powstrzymać... ale to nie jest wyjście.
OdpowiedzUsuńżyczę ci powodzenia... niech będzie lepiej.
http://priceperfectionis.blogspot.com/
Psycholog jednak nie zadzwoniła? Obiecałaś jej coś? Bardzo skrótowo opisałaś sytuację. Trudno z tego coś wyczytać.
OdpowiedzUsuńPiękna, 45 kg wagi i płacz dla piękna?
OdpowiedzUsuńPiękno ma siłę na szczery uśmiech.
Trzymaj się