Nie wiem. I tak płaczę i tak mam dosyć życia i tak patrzę na swoją rękę, na tę głęboką ranę i co widzę? Słabą Anay.
Jeju.
I co z tego ,że waga pokazała dziś 51.5 . No właśnie. Nic.
Obudziłam się dziś o 8.45. Bardzo późno jak na mnie. Kuchnia-herbata-winamp- muzyka. Tak. To lubię.
Było mi bardzo zimno . Cały czas jest.
Alee.. Dziś przynajmniej lepiej z bilansem:

2ś:-
o: 2 łyżki ziemniaków, 1/2 kotleta schabowego.
p:-
k:-.
-rozciąganie -duuużo rozciągania.
-unoszenie wysoko kolan 6 minut
-130 pajacyków
-90 przysiadów
-160 podskoków na skakance
-20 brzuszków skośnych
-unoszenie nóg x 150
-krążenie ramion
-65 uciśnięć agrafką
-rowerek.
Błagam tylko nie komentujcie tego kotleta.
Dziś tylko tyle.. Bo nie wiem o czym mam pisać. O tym,że jestem pogrążona w melancholii jakieś- już wiecie.
Jutro psycholog.
I ta słaba Anay pomogła mi, kiedy było mi naprawdę ciężko. Kiedy z tatą było bardzo źle. Dziękuję Ci. Nie jesteś taka słaba, jak sama siebie widzisz. Zagubiona - tak. Ale nie słaba.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem też nie jesteś słaba, skoro zjadłaś tak mało i tak dużo ćwiczyłaś.
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że uda Ci się w jakiś sposób skończyć z tym cięciem, bo to jest naprawdę okropne...
Może i jest to okropne ale jak się zacznie nie da się przestać z tym od tak:/ w każdej chwili złej ma się rozwiązanie nawet jeśli nie chcesz to samo do ciebię przychodzi.
UsuńBilans świetny nie wie jak masz siłę na ćwiczenia ja jestem wykończona nie mam na nic siły, a ty jeszcze tyle ćwiczyłas podziwiam cię. Trzymaj się i chudnji
OdpowiedzUsuń